22 lutego 2013

Lepiej późno niż wcale... (skrzynia)

Witajcie ponownie! Szczęśliwego Nowego Roku! (lepiej późno niż wcale...) Zanim się obejrzałam, minęły te 2 miesiące... Remont, Święta, Nowy Rok, po drodze jeszcze kilka choróbsk własnych, mężowych i potomstwa, ale żyję, jestem, produkuję :)


Długo zalegałam z pracą obiecaną pewnej Rudej, która wyczarowała dla mnie prawdziwe cuda (o nich później). O dziwo problemem nie było zrobienie skrzynki, lecz jej wysyłka... ale to już inna historia ;) Zamówiona skrzynka miała być w bieli/szarości plus jakiś motyw kwiatowy, wszystko skwitowane uroczym "żeby była kobieca a jednocześnie trochę tajemnicza" :)) do tego miało być "coś błyszczącego lub turkusowego"... hmm... i co tu począć, zaczęłam myśleć. "Myśl, myśl... aaa, już wiem!", jak to mówił Kubuś Puchatek w ulubionej bajce mojego syna... No to wymyśliłam:


O, dopiero zauważyłam, że konsola nieodkurzona, hehe :)) 
Dół skrzyni jest matowy, popielato-beżowy, dokładnie taki, jak moje ściany w domu :), góra biała, w pół-połysku, z motywem kwiatowym i nutką błysku. Turkus mi nijak nie pasował (wybacz moja droga). Naszukałam się motywu dniami i nocami, ale nigdzie nie mogłam go uświadczyć. Na szczęście urodził się kiedyś geniusz i zatrudnił w firmie Adobe ;) Żądany motyw kwiatowy (w zasadzie to, ehem, on jest nie-kwiatowy...) wykonałam "tymy oto palcamy" w nie-muszę-chyba-wspominać-którym-programie-graficznym, a przed drukiem wyglądał tak:


Napisy w tle nie wyszły tak wyraźne w druku, ale nie miałam czasu na poprawki projektu. Wykonałam też drugą wersję "motywu nie-kwiatowego", jednak odrzuciłam ją z góry, dlatego ma nawet nie zmienione kolory:


Nie wiem, czy dobrze wyszło, nie wiem jak z tajemniczością skrzynki ;), ale mam nadzieję, że spodoba się Rudej. Aby złagodzić nieco gorzki smak dłuuuugiego czasu oczekiwania, do paczki dorzuciłam kilka duperelek-niespodzianek, ale o tym być może opowie sama zainteresowana, gdy już otrzyma przesyłkę.

Tymczasem pochwalę się, co ja otrzymałam od niej. Od dłuższego czasu marzyły mi się sutaszowe kolczyki, planowałam nawet spróbować sama je sobie wydziergać, ale szczęśliwie natrafiłam na blog Rudej. Od słowa do słowa i za kilka dni miałam, co chciałam, a nawet więcej. "Dżinsowe" wybrane spośród dostępnych, takie w sam raz na co dzień, małe, do... dżinsów właśnie. 


Ale te na zamówienie przerosły moje oczekiwania. Są po prostu CUDNE! Jestem rasową sroką, nic nie poradzę na to, że lubię, gdy się błyszczy... i mam, mam! Srocze, przepiękne i do tego sutaszowe kolczyki! Ach... Dziękuję :*
Patrzcie i podziwiajcie:

Zdjęcia kolczyków pożyczyłam z bloga Rudej http://inspiracje-kombinacje.blogspot.com/

Ha! Taka jestem zadowolona! Pozdrawiam :)

2 komentarze :

  1. Jak zwykle u Ciebie bardzo pięknie:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skrzyneczka jest po prostu boska. Widziałam ją u Rudej i tak trafiłam do Ciebie:) Ślicznie tu, więc zostanę dłużej:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...