Dzisiejszy poranek nie należał do najprzyjemniejszych. Zima wróciła, córka obudziła bladym świtem, w lustrze przywitał mnie jakiś stwór zapuchnięty... Silna jestem, nie poddałam się, zeszłam do kuchni. Mamy w domu zwyczaj słuchania radia, najczęściej jest to Tok FM, czasem dla ciekawych audycji, czasem dla zasady "trzymaj wrogów bliżej niż przyjaciół", dziś - dla rozpoczynającej się po godzinie 7.40 rozmowy z miłościwie panującą nam Ministrą (a tfu! o tak, tak, odmieniamy, proszę Państwa, jakkolwiek idiotycznie by to nie brzmiało, poprawność polityczna jak widać nie idzie w parze z dbałością o piękno języka ojczystego) Edukacji Narodowej Krystyną Szumilas. Rozmowa zainspirowana była opublikowanym w "Rzeczpospolitej" artykułem dotyczącym słabych wyników dzieci, które posłano do szkoły w wieku 6 lat, na testach egzaminacyjnych. Wg danych "Rzeczpospolitej" dzieci te radzą sobie gorzej niż ich starsi koledzy. Kompletny artykuł tutaj (klik)
Temat jest znany i szeroko dyskutowany od kilku lat, a jest mi bliski o tyle, że mój syn za miesiąc skończy 6 lat i teoretycznie mógłby iść do szkoły. Nie pójdzie oczywiście. Jednak nie w tym rzecz.
Ministra Szumilas - zupełnie odwrotnie niż wskazywałoby na to jej stanowisko - nie potrafi się wysłowić. Nie potrafi argumentować. Nie potrafi mówić konkretami. Cały czas zasłania się dobrem dzieci, ale nie tłumaczy, na czym ono ma polegać. Zachęca do wykorzystania potencjału dzieci, ale nie mówi, jak go ukierunkować (cyt: "Cały świat cały świat idzie w kierunku obniżenia wieku szkolnego dlatego, aby wykorzystać potencjał dzieci"). Reforma ta jest z założenia zła, służy temu (i tu się zgodzę z panią Minister), aby dziecko szybciej skończyło podstawówkę, szybciej skończyło gimnazjum, szybciej skończyło liceum, szybciej skończyło studia. I, co jest naturalną konsekwencją (tylko o tym p. Szumilas już nie mówi), szybciej poszło DO ROBOTY! Mamy wszak niż demograficzny, a ktoś przecież musi utrzymać przyszłych emerytów.
A oto polszczyzna wyżej wymienionej, cytuję tylko maleńki fragment: "Dlatego obniżamy wiek szkolny, aby dać szanse dzieciom najmłodszym, yyy ponieważ yyyyy również badania tu nic... yyyyyyyy... wykonywane przez... yyyyyymm... przez yyyyyyyy... instytut badań edukacyjnych..." itd. Abstrahując od notorycznego yyyyy pani - przypominam - Minister EDUKACJI, pytam się: na co dajecie szanse? Na wcześniejszą pracę, której nie ma? A może lepszą edukację, której poziom został już tak makabrycznie obniżony, że trzeba być naprawdę półintligentem, aby nie zdać testu gimnazjalnego lub matury? Dodam, że w tym roku tylko 17% rodziców zdecydowało się na posłanie 6-latka do szkoły. Czy to naprawdę o niczym nie świadczy?
To na tzw."dzień dobry". Odwiozłam dziecię do przedszkola, wróciwszy, naszykowałam komputer w celu ponownego odsłuchania rozmowy na stronie Tok FM (poniżej), licząc na to, że jednak coś mi umknęło i złe było tylko pierwsze wrażenie. Niestety...
Znalazłam tam również "artykuł" - streszczenie dotyczące tematu pod którym znajdowało się 17 komentarzy, w tym niektóre bardzo trafne. Lubię czytać komentarze, to dużo mówi o naszym narodzie. Jakież było moje zdziwienie, gdy po odświeżeniu strony komentarzy pozostało ich... 5. Na dowód dodaję poniżej zapisaną, niestety już bez obrazków i bajerów, kompletną stronę www ze wszystkimi komentarzami. Cudem udało mi się ją wydobyć z pamięci komputera, zanim zniknęła na dobre z sieci.
Aby otworzyć cały obrazek kliknij prawy przycisk ->otwórz w nowej karcie
Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że cenzura istnieje nadal? Dokładnie w takiej samej formie, jak za poprzedniego systemu - usuwa się to, co złe, szkodliwe, psujące wizerunek jedynego słusznego kierunku.Szczątkowo poruszono również temat zmian w Karcie Nauczyciela (równie mi bliski jak sześciolatki w szkołach), nie będzie chyba szczególnym zaskoczeniem, jeśli powiem, że tutaj także z ust pani Minister płynęły frazesy i slogany.
Coraz częściej poważnie zastanawiam się nad emigracją. Amen.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz